Byliśmy dziś na wycieczce.Najwspanialszej na świecie-tak myśli wielu z nas.Pojechaliśmy razem z uczniami klasy III i VI.Panowie myśliwi w nagrodę za naszą pracę zapłacili za wynajem autokaru,więc nie mogliśmy odmówić : )
Jechaliśmy tramwajem konnym i podziwialiśmy Ciechocinek. Cały czas śpiewaliśmy,bo pan woźnica prosił.
Tramwajem dojechaliśmy na rancho.Tam mogliśmy pobiegać i oglądać różne zwierzęta.Najbardziej podobał nam się paw.
Sami piekliśmy kiełbaski nad ogniskiem w takiej specjalnej altanie bo kropił deszcz.Jedzonko było przepyszne.
Kupiliśmy sobie pamiątki w sklepiku.Sami płaciliśmy!Pani tylko pilnowała,żeby wszystko się zgadzało.
Każdy z nas jechał na kucyku.Nie chcieliśmy z niego schodzić,tak nam się podobało.Niektórzy z szóstej klasy stchórzyli,ale z nas nikt.
Potem pani Zosia,przesympatyczna pani przewodnik,zabrała nas na spacer po Ciechocinku.
Zwiedziliśmy warzelnię soli i wiemy,jak tam odzyskują sól ze solanki.Pani Zosia była zdziwiona gdy opowiedzieliśmy,że kiedyś sami takie doświadczenia robiliśmy.Nasze panie i starsi koledzy podnosili nas tak wysooooooooooko,że mogliśmy zajrzeć do każdej kadzi.
Spacerowaliśmy wzdłuż tężni i wdychaliśmy zdrowotne powietrze.
Oczywiście,zajrzeliśmy też na stragany z pamiątkami.
Pospacerowaliśmy w parku i obejrzeliśmy fontanny i amfiteatr.
W znakomitych humorach wracaliśmy do domów.Oglądaliśmy kupione pamiątki,wspominaliśmy i objadaliśmy się maminymi smakołykami. Domagaliśmy się następnej wycieczki,a wszyscy nas chwalili za zachowanie.
Bardzo dziękujemy wszystkim za wspaniałą wycieczkę.Wszystkim paniom i starszakom za opiekę,panom myśliwym za pieniążki na przejazd : )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz